Trylogia „
Selekcja” Kiera Cass
"Rywalki", "Elita","Jedyna"
"Oszustwo" numer jeden. Po
pierwsze, wiem, że w skład serii wchodzą jeszcze nowelki, ale z reguły nie
przykładam do nich zbyt dużej uwagi. Po drugie, teoretycznie cykl ten nie jest
jeszcze zakończony, bo posiada dodatkowe dwa tomy. "Jedyna"
definitywnie zamyka jednak wszystkie wątki pierwotnej trylogii.
"Selekcja" przypomina mi trochę nieco bardziej młodzieżową wersję
Disney'owskich bajek w dystopijnym świecie - mamy księcia, mamy pretendentkę do
roli księżniczki i mnóstwo dramatów . Kiera Cass nie tworzy dzieła wybitnego.
Cała historia za bardzo skupia się wokół
miłosnych problemów głównej bohaterki (która, swoją drogą, niemiłosiernie
działa człowiekowi na nerwy) i ignoruje polityczne wydarzenia i dystopijny
klimat. Ale równocześnie jest w niej coś niesamowicie pociągającego i
wciągającego.
Zdecydowanie nie żałuję czasu , jaki
poświęciłam na lekturę tych tytułów. To taka typowa guilty pleasure - silnie
oparta na tym ,by czytelniczki podzieliły się na różne "teamy" i
shipowały swoje OTP. Ale takie uzależniające historie tez trzeba umieć tworzyć.
Dodam tylko, że seria zalicza drobny spadek formy w drugim tomie i że chyba,
mimo wszystko, pierwsza część prezentuje się najlepiej. Owszem, zakończenie
jest satysfakcjonujące i przynosi wszystkie odpowiedzi, ale następuje niejako
zbyt szybko w porównaniu do poprzednich wydarzeń. A to, co zraniło mnie
najbardziej to fakt, że Kiera Cass tak lekko potrzebowała śmierci niektórych
bohaterów. Po prostu można było to rozegrać trochę lepiej.
- Ania Sidor II TŻ