wtorek, 26 maja 2015

"Przygody Tomka Sawyera"


   Z czasów dzieciństwa mam, jak każdy, mnóstwo wspomnień. Gumy kulki, pierwszy komputer, bajki w telewizji oraz… „Przygody Tomka Sawyera” Marka Twaina. Wydana została w 1976. roku, lecz pierwsze jej polskie wydanie ukazało się  w roku 1901. Pierwszy raz natknąłem się na nią w szkole podstawowej, gdy nauczycielka języka polskiego zadała nam ją jako lekturę. Od tamtego czasu „Przygody Tomka Sawyera” przeczytałem ponad 4 razy i za każdym kolejnym bawiłem się równie dobrze, ba! Nawet lepiej, ponieważ jako dojrzalszy odbiorca rozumiałem więcej z treści książki.

    Opowiada o chłopcu mieszkającym w St. Petersburg z ciotką Polly, przyrodnim bratem Sidem oraz kuzynką Mary. Główny wątek to przygody tytułowego bohatera ukazane w dość zabawny sposób, choćby historia z malowaniem płotu, gdzie Tomek musząc odnowić parkan przyglądającym się kolegom powiedział, że tylko on może wykonać tą pracę, bo tak kazała mu ciotka, a nagle znalazło się wiele osób gotowych „wykupić” sobie możliwość pracy w zamian za drobne przedmioty (panowała wtedy moda na wymianę drobiazgów wśród młodzieży). Tomek zaobserwował wtedy ciekawe zjawisko, że „ jeśli chcemy obudzić w dorosłym lub dziecku pragnienie jakiejś rzeczy, musimy ją przedstawić jako bardzo trudną do osiągnięcia”. Oprócz opisanych typowych zachowań dzieci z tamtych czasów wkrada się wątek miłosny Tomka i Becky Thatcher oraz budzący grozę umieszczony wątek zabójstwa na cmentarzu, którego główny bohater i jego przyjaciel byli świadkami. Klimat nadają ukazane przez autora obyczajowość i ówczesne życie ludzi w Stanach Zjednoczonych.

   Powieść jest przeznaczona głównie dla młodzieży, dlatego też znajduje się w spisie lektur w szkole podstawowej. Pisana jest prostym językiem i nie ma w niej nic, co mogłoby sprawić problem czytelnikowi, a w mojej ocenie dzieło Twaina jest ponadkultowymi „Dziećmi z Bullerbyn” Astrid Lindgren i na równi z „Hobbitem” J. R. R. Tolkiena i „Przygodami Robinsona Crusoe” D. Defoe. Książki takie jak te wywołują uśmiech na ustach po przeczytaniu kilku zdań, a wciągnąć potrafią każdego.

-Tomasz Marszałek, III TI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz