czwartek, 16 marca 2017

Trylogia " Selekcja "



Trylogia „ Selekcja”  Kiera Cass
"Rywalki", "Elita","Jedyna"

  "Oszustwo" numer jeden. Po pierwsze, wiem, że w skład serii wchodzą jeszcze nowelki, ale z reguły nie przykładam do nich zbyt dużej uwagi. Po drugie, teoretycznie cykl ten nie jest jeszcze zakończony, bo posiada dodatkowe dwa tomy. "Jedyna" definitywnie zamyka jednak wszystkie wątki pierwotnej trylogii. "Selekcja" przypomina mi trochę nieco bardziej młodzieżową wersję Disney'owskich bajek w dystopijnym świecie - mamy księcia, mamy pretendentkę do roli księżniczki i mnóstwo dramatów . Kiera Cass nie tworzy dzieła wybitnego. Cała historia  za bardzo skupia się wokół miłosnych problemów głównej bohaterki (która, swoją drogą, niemiłosiernie działa człowiekowi na nerwy) i ignoruje polityczne wydarzenia i dystopijny klimat. Ale równocześnie jest w niej coś niesamowicie pociągającego i wciągającego.

   Zdecydowanie nie żałuję czasu , jaki poświęciłam na lekturę tych tytułów. To taka typowa guilty pleasure - silnie oparta na tym ,by czytelniczki podzieliły się na różne "teamy" i shipowały swoje OTP. Ale takie uzależniające historie tez trzeba umieć tworzyć. Dodam tylko, że seria zalicza drobny spadek formy w drugim tomie i że chyba, mimo wszystko, pierwsza część prezentuje się najlepiej. Owszem, zakończenie jest satysfakcjonujące i przynosi wszystkie odpowiedzi, ale następuje niejako zbyt szybko w porównaniu do poprzednich wydarzeń. A to, co zraniło mnie najbardziej to fakt, że Kiera Cass tak lekko potrzebowała śmierci niektórych bohaterów. Po prostu można było to rozegrać trochę lepiej.
          
                                                                   - Ania Sidor II TŻ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz